Konkurs plastyczny dot. Pam-Pam-Pama już za nami...
Została jeszcze jedna obietnica z której musimy się wywiązać – konkurs literacki. Pomysł narodził się spontanicznie 24 maja podczas spotkania z twórcami książki „Pam-Pam-Pam” Jerzym Szczudlikiem i Mirą Roznerską w Olsztyńskim Teatrze Lalek.
Specjalnie na tę okoliczność autor książki Jerzy Szczudlik napisał początek bajki „Pam-Pam w Teatrze Lalek”. Chcielibyśmy abyście napisali ciąg dalszy bajki... Zatem... Dzieci pióra w dłoń! :) Pomoc Rodziców wskazana jeśli ktoś jeszcze do końca pisać nie umie.
Od dziś, czyli 1 czerwca, czekamy na Wasze prace. Opowiadania nadsyłajcie w wersji elektronicznej na e-mail: wydawnictwo@elset.pl lub na adres: Pracownia Wydawnicza ElSet ul. Lipowa 15, 10-065 Olsztyn z dopiskiem „Konkurs literacki Pam-Pam". Na prace czekamy do 8 czerwca do godz. 24:00. Wybrane opowiadanie zostanie nagrodzone książką i podwójnym zaproszeniem na wybrany spektakl Olsztyńskiego Teatru Lalek. Wyniki ogłosimy w czwartek 11 czerwca.
Początek bajki poniżej:
Jerzy Szczudlik i olsztyńskie dzieci
PAM-PAM W TEATRZE LALEK
- Pam-Pam, Pam-Pam, gdzie jesteś!? – krzyczała Maia tak głośno, że porozwieszane na ścianach Olsztyńskiego Teatru Lalek kukiełki pozakrywały sobie uszy, a przerażone dzieci, opuszczające salę teatralną po spektaklu, pochowały się, gdzie kto mógł, a to za kulisy, a to w szatni lub w portierni. Maia biegała jak szalona po dolnym i górnym foyer, omijając zręcznie wszelkie przeszkody. Za Maią biegła jej mama, wkrótce dołączali do nich też inni widzowie. Może pomyśleli, że trzeba uciekać, bo na przykład z jednej z bajek wyskoczył wilk, albo pojawił się zły czarodziej. Niektórzy pewnie chcieli pomóc złapać uciekające dziecko, bo przyszło im do głowy, że ta mała dostała się do teatru bez biletu, a to przecież nie wypada. Gdyby Maia spojrzała choć raz za siebie, zobaczyłaby dziesiątki biegnących za nią osób. Ale jej myśli pochłonięte były bez reszty zaginionym królikiem, przyjacielem od serca i od urodzenia. Kiedyś jednak musiała opaść z sił, po pewnym czasie więc została daleko za biegnącym tłumem widzów i krzyczała to swoje: „Pam-Pam, gdzie jesteś!”.
Niestety musimy zostawić płaczącą Maię z jej zmartwieniem, bo ktoś przecież powinien sprawdzić, co stało się z Pam-Pamem. Królik stracił z oczu swoją przyjaciółkę, bo koniecznie chciał zapoznać się z Cytrynowożółtym Zającem z bajki „Zielony Wędrowiec”. Nigdy wcześniej nie widział ani królika, ani zająca w takim kolorze. Zwierzęta z reguły noszą barwy ochronne, pozwalające im ukryć się przed wrogami. „A jak się okaże, że w pobliżu nie ma drzewka cytrynowego, ani nawet sklepu owocowo-warzywnego, to co taki jaskrawy zając pocznie, gdy spotka rudego lisa” – pomyślał Pam-Pam, wchodząc do ciasnej garderoby Cytrynowożółtego. Zastał go słuchającego zajęczych arii operowych. Widząc skradającego się białego pluszowego zwierzaczka, gospodarz krzyknął, zagłuszając stary krztuszący się adapter:
- Mały! Ty chyba nie mieszkasz w teatrze, bo nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.
- Ja … ja … ja … – ledwo wyjąkał Pam-Pam, zaskoczony, że ktoś, kogo niedawno podziwiał na scenie, zwrócił na niego uwagę.
- Podejdź bliżej, bo nic nie słyszę – głośno powiedział zając – to skąd się tu wziąłeś?
Pam-Pam postawił uszy na sztorc. To samo zrobił jego rozmówca. Pozwoliło im to kontynuować rozmowę, mimo donośnej muzyki.
- Ja na co dzień mieszkam w Oxfordzie ze swoją przyjaciółką Maią i jej rodzicami. W Olsztynie odwiedzamy babcię i dziadka Mai – nieśmiało poinformował gość.
- Też chciałbym mieć przyjaciół – mówiąc to, zając posmutniał – tu jestem sam jak ostatnia marchewka.
- Co ty mówisz? – już śmielej spytał zdziwiony królik - przecież w teatrze jest tyle zwierząt i tyle tu przychodzi dzieci skorych do zabawy …
- Czy ty, Mały, nie widzisz, że po przedstawieniu jestem tu zamknięty jak w więzieniu? – Cytrynowożółty wskazał na masywne drzwi garderoby – Nie pozwalają mi na żadne bezpośrednie kontakty, ani z ludźmi, ani z kukiełkami, a to raczej nie sprzyja przyjaźni.
- To prawda – zgodził się Pam-Pam – Na scenie nazywali cię Cytrynowożółtym. To strasznie długie imię. Czy dla przyjaciół nie mógłbyś się nazywać na przykład … Cytrus?
- Dlaczego nie – zając od razu zaakceptował swoje nowe imię - a ty, Mały, jak masz na imię?
- Pam-Pam – przedstawił się królik, nie kryjąc dumy – to imię nadała mi moja Maia.
- Zazdroszczę ci – powiedział zając, ocierając długim cytrynowożółtym uchem kwaśną jak cytryna łzę – szkoda, że nie możesz być także moim przyjacielem.
- A kto mi zabroni!? – wykrzyknął królik, dumny z faktu, że zazdrości mu ktoś, kto gra w teatrze, a do tego jest taki niesamowicie kolorowy – Już cię polubiłem.
- Naprawdę, to cudownie – ucieszył się najbardziej żółty zwierzak na całym teatralnym świecie.
Po chwili siedzieli obaj na jedynym krzesełku i rozprawiali jak prawdziwi przyjaciele. Pam-Pam nie byłby jednak sobą, gdyby nie pomyślał wtedy o swojej przyjaciółce i o tym, jak to będzie fajnie bawić się z nią i z tym samotnym cytrynowożółtouchym. Przeprosił zająca i pobiegł po Maię, by jak najszybciej przedstawić ją nowemu koledze. Ale okazało się, że teatr opustoszał, wszystkie światła pogasły, a drzwi wejściowe zamknięte były na cztery spusty. Nowi przyjaciele zrozumieli, że z powodu głośnej muzyki i skupienia uwagi na wzajemnym poznawaniu się, nie zwrócili uwagi na poruszenie w teatrze, wołającą Maię i upływający czas. Pam-Pam darł włosy z pluszowego łebka, a zając zżółkł i scytryniał jeszcze bardziej. Nie przestawał się też przejmować, czy jego nowy i jak dotąd jedyny przyjaciel odnajdzie swoją Maię, czy wybaczy mu jego zamiłowanie do głośnej muzyki oraz czy da mu jeszcze jedną szansę na udowodnienie, że przyjaźń pomiędzy białym królikiem i cytrynowożóltym zającem jest możliwa.
Cóż było robić, Pam-Pam został skazany na spędzenie w teatrze lalek całej długiej nocy.
Najnowsza książka Agaty Grzegorczyk-Wosiek przeniesie czytelników do świata rodzinnych opowieści, ciepła przy kuchni, czasu spędzonego w gronie najbliższych.
Mamy nadzieję ucieszyć wielbicieli prozy Joanny Żamejć, że już 10 września do sprzedaży trafi trzecia i kończąca cykl część powieści magiczno-histotycznej – Dary Laimy.
Autorka wychowana w stolicy Warmii i Mazur, w Olsztynie. Studiowała w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie kierunek bibliotekoznawstwo. Wydane książki to "Nawrócenie wiedźmy" nagroda czytelników w roku 2016 Literacka Nagroda Warmii i Mazur "Wawrzyn" . Druga część "Perkunowe wyroki", to kontynuacja historii o litewskiej raganie, jej przyjaciołach i dzieciach. Pisarka zapowiada trzeci tom, zamykający opowieść o losach bohaterów z grodu nad Alną.
Przyjedzie do Olsztyna w dn. 22 - 29 września oraz 26 listopad - 1 grudzień 2019. W tym czasie zachęcamy do organizowania spotkań z autorką. Ze względu na duże zainteresowanie prosimy o szybką rezerwację dat spotkania! Czas spędzony wspólnie z autorką będzie na pewno ciekawy i pełen niezapomnianych wrażeń.
Zachęcamy wszystkich do organizowania spotkań - poznanie ludzi pióra uczy odbioru literatury, rozumienia sztuki, a czasem zachęca do podjęcia własnych prób pisarskich.
Na spotkaniach można kupić książki w promocyjnej cenie.